Wyjazd 6 – witamy w Małopolsce

Kolejny wyjazd już za nami. Wędrowaliśmy 3-4 czerwca z Pilzna do Tarnowa, z noclegiem w Zalasowej.

Tym razem wyjazd rozpoczęliśmy w sobotę wcześnie rano. Spotkaliśmy się na Mszy Św. w Pilźnie. Sobotni poranek częściowo zorganizował nam pan, który nas spotkał w Pilźnie ostatnim razem. Zapowiedział nas księdzu, który podczas Mszy Św. nas powitał. Potem poszliśmy do Muzeum Regionalnego w Pilźnie, gdzie czekała już na nas przemiła pani dyrektor muzeum, która przybliżyła nam historię okolic i zbiory muzeum. Obejrzeliśmy również wystawę czasową poświęconą minerałom i motylom. Każdy minerał zestawiony był z owadem, w taki sposób, aby pokazać podobieństwo kolorów i wzorów.

Po zwiedzaniu zostaliśmy zaproszeni do domu pana Tadeusza na iście królewskie śniadanie. Gawędziło się przy tym bardzo miło, ale trzeba było wyruszyć w drogę. Syn pana Tadeusza pomógł nam jeszcze w przewiezieniu samochodów do Zalasowej. Tyle dobroci spotkało nas od w zasadzie nieznajomych… a sami mieli również moc atrakcji, bo tego dnia wybierali się na wesele.

Po tych wszystkich atrakcjach niewiele przed południem byliśmy już na szlaku. Trasa na ten dzień nie była zaplanowana zbyt długa – około 16km. Pogoda dopisywała – było słonecznie i ciepło. Szlak wiódł trochę polami i lasami, ale głównie asfaltowymi drogami łączącymi różne wioski i przysiółki.

W Zalasowej dzięki uprzejmości księdza z tamtejszej parafii i życzliwości dyrekcji szkoły, mogliśmy nocować w szkole. To już kolejny raz, gdy udaje nam się zorganizować nocleg w takim miejscu. Cieszymy się bardzo, że znajdują się ludzie, którzy bezinteresownie otwierają swoje serca na innych i goszczą u siebie.

Po wieczornej toalecie i posiłku przyszła kolej na ostatnią niespodziankę wieczoru. Dzięki uprzejmości autorów filmu „W międzyczasie” mogliśmy obejrzeć ten film we własnym gronie. Film będący relacją z Camino bardzo nam się podobał i zmotywował nas jeszcze bardziej do pielgrzymowania Jakubowym szklakiem.

Niedzielę rozpoczęliśmy od Mszy Św. na której również zostaliśmy oficjalnie powitani. Po Mszy poszliśmy podbić nasze paszporty pielgrzyma. I znów dostaliśmy dużo więcej niż się spodziewaliśmy – oprócz stempelków, ksiądz proboszcz obdarował nas kilogramami słodyczy.

Po śniadaniu i pakowaniu wyruszyliśmy w drogę. Prognozy na niedzielę były mniej korzystne – pod wieczór możliwość opadów i burze. Musimy się spieszyć, żeby zdążyć przed deszczem, tym bardziej, że trasa miała być dużo dłuższa – około 23km.

Wędrując malowniczą okolicą dotarliśmy do Tuchowa – dużego sanktuarium Maryjnego. Po odpoczynku o progu bazyliki wyruszyliśmy dalej. Wędrując w kierunku Tarnowa minęliśmy m.in. Karwodrzę, Łękawkę by dojść do Zawady i Góry Św. Marcina z bardzo ładnym drewnianym kościołem św. Marcina. Stąd do Tarnowa już blisko.

Wędrówkę zakończyliśmy tuż przez rynkiem w Tarnowie, z nadzieją, że następnym razem będzie tutaj odpowiednio dużo miejsca, aby zostawić nasze samochody. Pozostało nam jeszcze przetransportować auta z Zalasowej. Tym razem wszyscy spośród nas szli pieszo, więc po nasze samochody udaliśmy się taksówką. Jeszcze nie wyjechawszy za miasto okazało się, że taksówka jest popsuta i musimy ją zmienić. Na szczęście drugi samochód był już w pełni sprawny i dowiózł nas pod szkołę w Zalasowej, gdzie czekały nasze samochody.

Wracając autami do Tarnowa obserwowaliśmy ściemniające się niebo. Nadchodziła burza i nie było takie pewnie, czy zdążymy dojechać do miasta przed deszczem. Zaczęło wiać i trochę padać, ale na dobre rozpadało się dopiero, gdy wszyscy już siedzieli w samochodach, a wózek, hulajnogi i inne bagaże były spakowane.

Fotorelacja z wyjazdu dostępna na osobnej stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *