No to zaczęliśmy

Zgodnie z wcześniejszym planem, w dniach 7-9 października 2016r. rozpoczęliśmy nasze wędrowanie szlakiem Św. Jakuba.

Do Collegium Marianum w Przemyślu dotarliśmy późnym wieczorem w piątek. Ten dom rekolekcyjny pełni również funkcję pełnoprawnego schroniska na szlaku Jakubowym o czym informuje tablica przy wejściu.

Następnego dnia dzięki uprzejmości gospodarza mogliśmy uczestniczyć we Mszy Świętej u sąsiednich sióstr. Po Mszy i śniadaniu pojechaliśmy do Medyki, aby rozpocząć nasze pielgrzymowanie. Podbiliśmy nasze paszporty pielgrzyma przy kościele pw. św. Piotra i Pawła, odstawiliśmy samochody z powrotem do Przemyśla i mogliśmy wyruszyć na szlak.

Pogoda dopisywała, choć na postojach bywało dość rześko. Kilka razy zanosiło się na deszcz jednak szczęśliwie kończyło się jedynie na kilku kroplach.

Tuż za Jaksamanicami spotkała nas przykra niespodzianka – przebita dętka w hulajnodze. Byliśmy jednak przygotowani na taką ewentualność i w kilka chwil cała armia serwisantów uporała się z tym i mogliśmy iść dalej.

Niedługo po wyjściu ze wsi Nehrybka przywitał nas znak „Przemyśl”. Do domu już więc niedaleko – w końcu nocujemy w Przemyślu. Jednak ten odcinek dał nam się trochę we znaki. Trasa prowadzi przez Kopiec Tatarski, a więc trzeba iść pod górę. Dodatkowo morale nieco spadało, bo gdyby ominąć kopiec szybko doszlibyśmy do naszego schroniska. Jednak myślę, że było warto trochę się pomęczyć, bo Kopiec Tatarski to bardzo ładne miejsce, z widokiem na cały Przemyśl.

Na koniec jeszcze zejście na Rynek do słupka z informacją „Santiago de Compostela – 4031km” gdzie zakończyliśmy pierwszy dzień wędrowania. Po obfitej kolacji wszyscy zmęczeni od razu poszli spać 🙂

Drugi dzień również rozpoczęliśmy od Mszy Świętej u sióstr tuż obok. Po śniadaniu kierowcy pojechali zawieźć samochody na punkt końcowy niedzielnego wędrowania – do Rokietnicy. Idąc ulicami Przemyśla wznieśliśmy się na drugi brzeg Sanu z ładną panoramą starego miasta.

Po opuszczeniu Przemyśla szlak prowadzi przez lasy, pola, pagórki, pozwalając cieszyć się krajobrazem. Tym bardziej, że drugi dzień był cieplejszy i nieco słoneczny.

Tego dnia również spotkała nas przykra niespodzianka w postaci przebitego koła. Tym razem w wózku. Zapasowa dętka została wykorzystana wczoraj, więc najmłodsza uczestniczka pielgrzymki ostatnie 7 kilometrów pokonała u taty na barana 🙂

Na koniec chciałem wszystkim gorąco podziękować. Gospodarzowi schroniska i siostrom zakonnym, za serdeczną gościnę oraz możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej. Współpielgrzymom za to, że zgodzili się przyłączyć do wędrówki, za wspólną modlitwę, rodzinną atmosferę, dobre humory i okazywaną wzajemnie pomoc. Do zobaczenia na kolejnym odcinku Via Regia!

PS. Fotogaleria z wyjazdu w dziale Zdjęcia z wyjazdów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *